Trudno jest zapomnieć, tak jak trudno ufać sobie
Wiesz skąd pochodzę?(skąd?), ze stada Czarnych Owiec
Pośród kumpli i kobiet, z których większość to węże
Z wolna wnętrze trawi ogień w mieście, które Ty przeklniesz
Nie mówię szeptem, unikam ślepych uliczek
Reprezentuje prawdę jak ekipa na pięć liter
Wśród porażek i zwycięstw, bruk - blaks latarni
Gdzie co drugi dzień jest jak ta klątwa starej cyganki
Z garścią sampli zamiast pigułek (uwierz)
Nie mówię, by mówić, pytam jeśli nie ɾozumiem
To co jest u mnie w tłumie, nie umiesz, odejdź na bok
I nigdy nie odbieraj życzliwości jako słabość
To tu wciąż to [C7]samo, samotność doskwiera ludziom
Leczą ją wódą, a każdy dzień w mieście jest próbą
I to [C7]tu dom mam, mam moje serce, mam te wersy
To my [A]- Ci bezczelni dla fyrtli, ulic, dzielnic
I mam za sobą prawdę
Szczerą jak krew i nie ważne
Czy nosisz w sercu Buddę, Allaha czy Jahwe
Miasto [C7]źródłem [A]natchnień
Miasto [C7]w naszych żyłach
Gra nam to [C7]paręset słów
O nas dla was
I mam za sobą prawdę
Szczerą jak krew i nie ważne
Czy nosisz w sercu Buddę, Allaha czy Jahwe
Miasto [C7]źródłem [A]natchnień
Miasto [C7]w naszych żyłach
Gra nam to [C7]paręset słów
O nas dla was
To paręset słów prawdziwych jak wiara
To paręset głów na koncercie ɾobi hałas
To paręset stóp wiele wypierdala
To miasto, które wstaje i upada
Nie jeden bałagan ma kurwa we łbie
Bo pił przez tydzień, bo nie wiedział co będzie
Bo pił przez tydzień, bo był na zakręcie
Bo zawsze w życiu był w drugim ɾzędzie
Gorsze buty, gorsze ciuchy, ɾozbita ɾodzina
Gorszy blok, gorsza szkoła, szama z Lidla
Brak perspektyw, brak miłości, niczego tu nie ma
Chciałbyś już na zawsze zamknąć oczy, nie posmakować życia?
Nie jeden chciałby posmakować ale jest to [C7]mu nie dane
Bo on [C7]sparaliżowany zmienił dom na szpitalną salę
Kolejny walczy z ɾakiem, na ile sił mu starczy?
Nikt nie wie, ale to [C7]jest właśnie kilkaset słów prawdy
I mam za sobą prawdę
Szczerą jak krew i nie ważne
Czy nosisz w sercu Buddę, Allaha czy Jahwe
Miasto [C7]źródłem [A]natchnień
Miasto [C7]w naszych żyłach
Gra nam to [C7]paręset słów
O nas dla was
I mam za sobą prawdę
Szczerą jak krew i nie ważne
Czy nosisz w sercu Buddę, Allaha czy Jahwe
Miasto [C7]źródłem [A]natchnień
Miasto [C7]w naszych żyłach
Gra nam to [C7]paręset słów
O nas dla was [Am7]
To paręset słów i miliony liter
Dasz wiarę? Bądź zdrów i nie karm się mitem
To wszystko społowite jest kłamstwem [A]i prawdą
Co dziś jest monolitem [A]ma a jutɾo to [C7]bagno
Na nic już nie liczę, wziąłem [A]co swoje
Pierdolę zawistnych i ich paranoje
I kręcę swój biznes jak "Troje" Petersen
Włożyłem [A]serce w kolejny werset
Posłuchaj ten tercet, nie starczy Ci drogi
Lecz powie na prędce - nie pukaj na progi
Szanuj przyjaciół, wrogów miej blisko
Nie pozwól pluć na własne nazwisko
Splamiłeś - wróć, przeproś za błędy
Swój zapas zrzuć to [C7]prawda zwycięży
Jeśli się sprężysz osiągniesz cel swój
Ja go znalazłem [A]w natłoku wersów
Dość już tych sylab skreślonych w słowach
Ktoś niby ją schował
Lecz gdzieś tam jest droga
Znalazłem [A]tą ścieżkę pełną wybojów
Kroczę nią z ludźmi mojego pokroju
W tym widzę sukces, w znoju i tɾudzie
Czy zarobię grubo? Dziś już się nie łudzę
Mam miejsce, mam to, co dla mnie istotne
Mam kartkę i tusz, by znów pisać zwrotkę
Trujący bluszcz, ukryty w tych słowach
Bo one mą bronią, mam Łazarski busz
To dlatego są one dla mnie jak Anioł stɾóż
Dziś dla mnie bezcenne te paręset słów
Choć często [C7]daremnie nawijam o prawdzie
Mówię "bądź zdrów", wśród kłamców tym bardziej
Tym słowem [A]kończę, wciskam je w gardziel
Tych którzy knując, wzbudzają pogardę
I mam za sobą prawdę
Szczerą jak krew i nie ważne
Czy nosisz w sercu Buddę, Allaha czy Jahwe
Miasto [C7]źródłem [A]natchnień
Miasto [C7]w naszych żyłach
Gra nam to [C7]paręset słów
O nas dla was
I mam za sobą prawdę
Szczerą jak krew i nie ważne
Czy nosisz w sercu Buddę, Allaha czy Jahwe
Miasto [C7]źródłem [A]natchnień
Miasto [C7]w naszych żyłach
Gra nam to [C7]paręset słów
O nas dla was