Za krótki dzień za krótka noc
By znowu móc odmienić los
Za dużo chcesz za mało masz
Czasu co wciąż pożera nas
Przeraża cię dorosłość wiem
Gdy wolność to samotność jest
Bez więzi co krępują cię
Ceną rozłąka tego chcesz
Nic ważnego do powiedzenia
Dzisiaj nie mam tobie nic
Prócz słów ɾzuconych szeptem
Wskazówka wciąż przesuwa się
W zegarze życia czasu mniej
Umierasz by odrodzić się
Jak feniks powstać w nowy dzień
Nie patɾząc wstecz po nowe biec
Życie to [C7]myśli ciągły wiec
Wybierasz co najlepsze jest
Czasem [A]niełatwo mylisz się
Idę upadam wstaję idę
Porażka nie obchodzi mnie
Zwycięstwo coraz bliżej jest
Zaciskam dłonie w głowie wrze
Serce do przodu ciało ɾwie
Już wiem [A]nie poddam nigdy się
Wybrałem [A]życie śmierci wbrew
Upadam wstaję dalej iść
Obraną drogą będę dziś