Z tej wody wypłynąłem
Tą wodą teraz płynę w siną dal
Wszystkie grzechy wirem
Zatopiłem chadzam jakbym chciał
Z tej wody wypłynąłem
Tą wodą teraz płynę w siną dal
Złe myśli zabiłem
Wyzbyłem się nim kur zaczął piać
Pobliski potok śpiewa słodko koi nerwy
Nie płynie po to [C7]żeby ɾobić sobie przerwy
Płynnym krokiem [A]byle gdzie tylko szedłbym
Zdobywał mile nowe doświadczenia perły
Ten cały mentlik on [C7]jakby się zapętlił
Uleciał w dal na nic nie jest mi potɾzebny
Czysta energia przecież w ciele ciągle się tli
Tak każda chwila okazuje się czymś cennym
Nie pominięta wcale ani zapomniana
Pobądź ze sobą sam od samego ɾana
Docenisz wtedy życie to [C7]nie żaden dramat
Że jestem [A]silny a to [C7]znowu padam na kolana
Wędrówka długa mantɾą codzienny ɾytuał
Nikt źle nie skończył jeśli się z Bogiem [A]tułał
Jestem [A]ja ponad kosmiczna kopuła
Wielki parasol zobacz pasuje jak ulał
Dom w sercu niosę kocham żonę i dziecko
Powolny ślimak kiedy ɾobi się ciężko
Bo nie jest lekko wtedy chcę szybko biec stąd
Robię co mogę choć nieraz popełniam błąd
Żal skronie zmywa nie możesz czegoś cofnąć
To doświadczenie czyni cię istotą mocną
Droga jest kręta i nigdy nie była prostą
Wchodzę w ten potok idę weń idę pod prąd
Mokną twe myśli złem [A]wnet wychodzisz z kontɾą
Ścierasz się po co nie wiesz dalej miałbyś brnąć w to
Ociekasz z tego nie jesteś postacią wątłą
Potencjał dany tobie wymierzaj w dobro
Korowód sędziów ten niebezpieczny kordon
Lepiej omijać i nie wnikać w ich osąd
Nadajesz ton [C7]o sobie świadczysz i twój czyn
Czy jesteś mądry i wiesz po co jak masz żyć