W imieniu ludzi dobrej woli wołam - nie!
O Mamo Ziemio bardzo mocno kocham Cie
Po długiej nocy nagle nie przychodzi dzień
O Mamo Ziemio zdejmę z Ciebie ten cień
Włączmy myślenie panie i zmieńmy działanie
A ten szlak jaki znamy [A]takim pozostanie
Ptaków śpiew lokalnie ale na globalnym planie
Głos pokolenia skazanego na wygnanie
Za kilka może lat wyrządzimy [A]sobie krzywdę
Przez typa urojone i błędne decyzje
Zajedziemy [A]klimat co dla Ziemi nie jest dziwne
Potopy i susze zadadzą głęboką bliznę nam
Po co mi pośpiech ja ten pociąg spowolnię
Rozwój nachalny wsio pędzi nieuchronnie
Nowe ɾozkminy coraz to [C7]nowe teorie
Zdemoralizował się świat całkiem [A]potwornie
Schodzone stopy mam wylane siódme poty
Znam góry i stoki tak jak pola potoki
To są mgnienia epoki chwilowe urojenia oki
Oddane kroki sens wchłania Mama Ziemia
Kimkolwiek jestem [A]czym jestem [A]w systemie
Sam o siebie dbam polityku dbaj o siebie
Po co być i żyć w iluzorycznym systemie
Dom mój jest gdzie indziej domu w sobie nie zmienię
Po co korzeń ciąć przyszłym pokoleniom
Tym młodym ludziom póki co mało wiedzą
Cyfrowym dzieciom one jeszcze świat zmienią
Ufne wiedzy silne ufne własnym korzeniom
Mamo dałaś życie im dałaś pić i jeść
Dałaś schronienie oni ci zadają śmierć
Uczyli przodkowie tak ty pomyśl i stwierdź
Czy to [C7]co ɾobisz Naturze zasługuje na pięć
Na śmieciu śmieć w lesie zaciskam pięść
Betonem [A]porośnięta jego starsza część
Wycinki motywowane głównie pieniądzem
Co z człowiekiem [A]jest gdzie jest teraz jego sumienie?
Mądre życie wiodę kocham faunę i florę
Czuję harmonię z Naturą związałem [A]swą dolę
Wysoko niosę głowę wiem [A]skąd się wziąłem
Medytuje z pokłonem [A]mam w sobie pokorę ej
Gwiazdy mi mówią o mnie szepczą kim jestem
W księżycu brata mam wskazuje mi miejsce
W deszczu puszczam łzy czuję więc jestem
Słońce budzi dziś Mama Ziemia niesie gdzieś