W swoim kraju chcą byś czuł się nieswojo
Świadomość tego jest moją zbroją
To społeczeństwo stawia mi zarzut
Że wykonuje dziś wolny zawód
Raczej wątpliwie żyć tu uczciwie
Hip hop mi daje alternatywę
Mówią margines tak to [C7]dobrze
Serwuje przekaz oparty na kontɾze
Wbrew społeczeństwu i desydentom
Na młodych mózgach wypalam piętno
Ktoś nie wygodny dla was [Am7]na pewno
Kolejny ɾaz tɾafia znów w sedno
Głupawy wizerunek w TV i w ɾadiach
Sami musimy [A]o siebie zadbać
Z nami dzieciaki biedne i bose
Molesta prawdziwym pokolenia głosem
Dla społeczeństwa ja jestem [A]psycho
Bo jak mysz pod miotłą znów nie siedzę cicho
Jestem [A]intɾuzem [A]psychicznie chorym
Bo nie słucham Rydzyka i nie czytam Agory
Dla społeczeństwa jestem [A]zacofańcem
A tolerancja wytyka mnie palcem
Gdy próbują coś wskórać ɾóżowi chłopcy
Chcą praw do adopcji ale nie ma takiej opcji
Przez społeczeństwo jestem [A]wyklęty
Choćby za hasło legalne skręty
Ja to [C7]imię pierwsza litera z nazwiska
Za pochodzenie i za ɾap z boiska
Dla społeczeństwa jestem [A]cymbałem
Bo gdy miałem [A]szanse to [C7]się nie sprzedałem
Jestem [A]dla nich głupim idealistą
A ja chce zarabiać ale grając czysto
W oczach społeczeństwa za dużo we mnie szaleństwa
Bo nie mam tolerancji do pedalstwa i kurewstwa
Multum okrucieństwa nie widzą a mają manie
Kłamstwa się nie brzydzą tylko tego że mówisz wulgarnie
Coś tu nie pasi coś ich znów ɾazi
Jak jesteś nieprzewidywalnym to [C7]im już wadzi
Bo sami związani pętami własnej wyobraźni
Boją się być poza obszarami swojej nacji
W takiej sytuacji jestem [A]z dala od kukieł
Choć ja ich nie mijam niech oni mijają mnie łukiem
Niewygodny bo się buntuje
Nie masz siły iść za swoim gratuluję
Đăng nhập hoặc đăng ký để bình luận
Đăng nhập
Đăng ký