Podejrzany młody człowiek rzucił strach na nasz porządny dom
Dzień dobry do widzenia mówi nam, chociaż nie znamy go
Kiedy słucha rock-and-roll'a, bezczelnie kładzie nogi na stół
Widziałem, jak z dziewczyną na zmianę jedną gumę żuł!
Na naszej ulicy są obcy
Inni, niż nasze dziewczęta i chłopcy inni
Taka jedna go odwiedza ɾaz na tydzień, może dwa lub tɾzy
Ubrana dziwnie jak on, słucha starych płyt
Biegnie prosto [C7]do niego, nieczuła na nasz dobry wpływ
Staje dęba włos na głowie - co tam ɾobią, kiedy zamkną drzwi
Nie lubimy [A]go, nie lubimy [A]go
Nie lubimy [A]go, bo on [C7]o nas śpiewa, że my [A]to [C7]całe zło
Nie lubimy [A]go, nie lubimy [A]go,
Nie lubimy [A]go, bo on [C7]o nas śpiewa, że my [A]to [C7]całe zło
Całe zło
Nasze córki, siostɾy, żony, omijają go jak ciężki grzech
Wolą umrzeć, niż na schody w mini przy nim wejść
Wszyscy płaczą - Skandal! Grzech
Kiedy pytać o przyczynę, nie wiedzą, jaka jest
A ona koszulę bez niczego nosi na goły biust
Nie dopina się pod szyją, dostanie zapalenia płuc
W telewizji po północy zaczyna się coś na ich gust
W ciemno się założę, że mięsa nie biorą do ust
Nie lubimy [A]go, nie lubimy [A]go
Nie lubimy [A]go, bo on [C7]o nas śpiewa, że my [A]to [C7]całe zło
Nie lubimy [A]go, nie lubimy [A]go
Nie lubimy [A]go, bo on [C7]o nas śpiewa, że my [A]to [C7]całe zło
Nie lubimy [A]go, nie lubimy [A]go
Nie lubimy [A]go, bo on [C7]o nas śpiewa, że my [A]to [C7]całe zło
Całe zło
Całe zło