Mówisz że miłość cię zbawi
Siedzisz i palisz czekasz na znak
Ale zbawienie nie chce nadejść
W kącie tłum ponurych zabawek
Kolejny dzień wędruje na śmieci
To męczą się miliony
To męczą się miliony
Niebieskie siły milczą tyle lat
Naprawdę mocno patɾzyłeś w okno
Skorumpowany nieciekawy świat
Prognozy brane z fusów po kawie
Wiek za wiekiem [A]lądują na śmieci
Generacje zawiedzionych dzieci
Dzieci ɾewolucji
Rewolucji
Rewolucji Rewolucji
Twoi agenci przemierzają świat
Z wyrokiem [A]śmierci na milion [C7]spraw
Na pewno tɾzeba zmienić ziemię
No oknie od korzenia gnije kwiat
Godot nie przyjdzie na szczyt góry śmieci
Gdzie okiem [A]sięgnąć same
Dzieci ɾewolucji
Rewolucji
Rewolucji
Rewolucji
W ponurych mieszkaniach wszystko jest nowe
Ale nie kupisz nowej głowy
Godot nie przyjdzie na szczyt góry śmieci
Gdzie okiem [A]sięgnąć same
Dzieci ɾewolucji
Rewolucji
Rewolucji
Dzieci ɾewolucji
Rewolucji
Rewolucji
Dzieci ɾewolucji
Rewolucji
Rewolucji
Dzieci ɾewolucji Dzieci ɾewolucji
Dzieci ɾewolucji Dzieci ɾewolucji
Dzieci ɾewolucji Dzieci ɾewolucji
Dzieci ɾewolucji Dzieci ɾewolucji
Mhm