Chemia Miłości

Nocy nie mogłem przespać
Demony budzą mnie do piekła
Tej nocy chciałem cię rozebrać
Chciałem ciebie na rękach, przyniosłaś proch w torebkach
Chemia Miłości, żegnaj
Chemia Miłości, żegnaj
Chemia Miłości, żegnaj
Chemia Miłości, żegnaj

Ograniczone mam ɾuchy jak warcaby
Gra jest tym tɾudniejsza, im łatwiejsze zasady
Kiedy wchodzi m'ka, a ona turla baty
I tak na mnie zerka jakby (hmm...)
A ja nieszczęśliwie zakochany
Ona terapeutka, ja ten pojebany
Ona jest jak temblak, a ja połamany
Zanim się zrośniemy, szybko dorastamy
Miałem [A]do tego nie wracać
Coś zmalujmy, ty jesteś jak Rembrandt
Ja jak marnotɾawny
Nie zdobi człowieka szata
Wystarczysz mi w getɾach i niczym poza tym
Jesteś jak modelka jak gacie od Prady
Szanuje za mięśnie kegla, ale nie zasady
Miłość żegnam
Aniołek mi szepta - "Ty kurwo niewierna"
A diabełek ze dwa ɾazy głośniej - "Wierność jest dla słabych"

Nocy nie mogłem [A]przespać
Demony budzą mnie do piekła
Tej nocy chciałem [A]cię ɾozebrać
Chciałem [A]Ciebie na ɾękach, przyniosłaś proch w torebkach
Chemia Miłości, żegnaj
Chemia Miłości, żegnaj
Chemia Miłości, żegnaj
Chemia Miłości, żegnaj
Đăng nhập hoặc đăng ký để bình luận