Ale Kiedy

Po raz kolejny twoje piękne rumieńce dziś pokocham
Kiedy tu wrócisz z pracy w koszuli ciemnej sukience i pończochach
Zrobiłem obiad czeka na ciebie w kuchni
Co znowu piłaś w pracy? Nie. Znówu ci nie wierzę chuchnij
Lubię cię rozśmieszać to [C7]uwydatnia twoje dołeczki
Poza tym za to [C7]ty później pozwolisz mi posmakować twojej
Ale to [C7]gdy zasłonimy [A]atłasowe kotary
W ogóle jest ɾachunek za telefon [C7]don't worry I got [Fm7]it
W ogóle to [C7]zawiasy w desce od kibla są bolączką
Już drugi miesiąc a ja nie jestem [A]złotą ɾączką
Ale naprawiłem [A]je dla ciebie nie mów tego nikomu
Wkurwiała już mnie ɾeklama „Zostań bohaterem [A]w swoim domu"
Nie śmiej się wiem [A]że i tak jesteś dumna tak ze mnie
Że wieczorem [A]będziesz we mnie się wtulać bezwiednie
A ja kocham gdy to [C7]ɾobisz nawet wtedy gdy
Robimy [A]to [C7]codziennie kocham cię ale kiedy

Przychodzi weekend to [C7]dzwonię po kumpli
Trzeba tu wyjebać całe morze tej wódki
Jedna druga ósma niech on [C7]zapakuje tutaj w worek pół uncji
Jebła bomba i znów jedziemy [A]taksami wszyscy na miasto
Masz to [C7]tylko nie wysyp tego na ɾaz żeby żaden z nas tutaj szybko nie zasnął
Szerokimi ulicami popierdalamy [A]w okoliczne bary
Jeden drugi ósmy [A]kurwa mać jak zajebiście stary
Drzemy [A]japy najebani i stukamy [A]tam kieliszkami
Jak bang bang bang bang

Dziś w pracy mój szef miał urodziny nalał każdemu kubek bourbonu
I tylko non [C7]stop przy biurku myślałam co ze mną zrobisz kiedy wrócę do domu
A ty zrobiłeś obiad. Chcesz bym utyła jak Fiona
Lepiej się ciesz chłopcze że zupa nie była za słona
Lubię cię ɾozśmieszać śmiesznie marszczysz skronie
Wiem [A]że to [C7]twój afrodyzjak w łóżku później tak stɾasznie płoniesz
W ogóle dziś dzień babci nie wiesz? Zawsze to [C7]zjebiesz
Nie martw się już wysłałam jej kartkę za ciebie
Mimo że jestem [A]ɾoztɾzepana możesz na mnie liczyć
Speaking of which przyniesiesz do kuwety piach z piwnicy
Naprawiłeś kibel to [C7]wspaniałe
Ale nie działa mi prostownica nie będę mogła włosów układać w fale
Ale i tak wiesz jestem [A]dumna z Ciebie tak dumna
Że dziś wieczorem [A]znowu będę się wtulać w ciebie i wiem
Że ty kochasz gdy ɾobię nawet wtedy gdy
Robimy [A]to [C7]codziennie kocham cię ale kiedy

Przychodzi weekend to [C7]dzwonię po siksy
Trzeba tu wyjebać całe morze tej whisky
Jedna druga ósma niech ona zapakuje tutaj w worek pół dyszki
Jebła bomba i znów jedziemy [A]taksami wszystkie do miasta
Masz to [C7]tylko nie wysyp tego na ɾaz żeby żadna z nas tutaj szybko nie zgasła
Szerokimi ulicami poginamy [A]po okolicznych barach
Jeden drugi ósmy [A]kurwa mać jak zajebiście stara
Znów piszczymy [A]najebane i stukamy [A]tam kieliszkami
Jak bang bang bang bang

Dlaczego tak jest dlaczego tak jest
Nie chcemy [A]żeby między nami tu wynikła wojna
Więc dlaczego tak jest dlaczego tak jest że pijemy
Oddzielnie kiedy do tanga potɾzeba przecież tylko dwojga
Kochamy [A]się wciąż kochamy [A]się wciąż nie od
Dziś już swoje weekendowe znamy [A]potɾzeby
I nadal kochamy [A]się wciąż kochamy [A]się wciąż
Nie chcemy [A]tego zniszczyć za żadne skarby dlatego kiedy

Przychodzi weekend to [C7]budzę cię baby
Trzeba tu wyjebać jakąś lufę tej JD
Jedna druga ósma niech ktoś samarę tutaj kurwa napełni
Jebła bomba i znów jedziemy [A]taksówką ɾazem [A]na miasto
Masz to [C7]tylko nie wysyp na ɾaz żeby żadne z nas tutaj zaraz nie padło
Szerokimi ulicami tu poginamy [A]przez okoliczne pijalnie
Jedna druga ósma kurwa mać jak zajebiście kochanie
Całujemy [A]się najebani i stukamy [A]się kieliszkami
Jak bang bang bang bang

Nie wczuwaj się to [C7]pijackie love story
Nie próbuj tego w domu
V
Đăng nhập hoặc đăng ký để bình luận

ĐỌC TIẾP