6 Zer

Idę ulicami, gapiąc się na panny hoże
Czarne płaszcze, czarne rury no i czarne „Roshe"
Rozbity iPhone 6, choć zarabia marne grosze
Nie pytam skąd ma hajs, jeśli chce tańczyć to bardzo proszę
Widzę jednak, że niechętna, dobry panie Boże
Może tamta będzie chciała, jeśli ta nie może
Plączę mi się język, same dziwne zdania tworzę
Będzie dwója z plusem, może tɾója minus, panie psorze
Białe gówno ptaka ozdobiło czarne porsche
Wewnętɾzna kieszeń płaszcza zawsze w niej browary noszę
Jak początek miesiąca to [C7]„Grolsche" koniec miesiąca to [C7]„Łomże"
Mama pyta czy chcę jakiś przelew, mówię bardzo proszę

Sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić sześć zer
Barman pyta mnie czy polać jeszcze bardzo proszę
Ktoś mnie pyta z kim tu jestem
Ktoś inny mnie pyta czy chcę w pysk, mówię bardzo proszę
Wyrastają guzy, niby Karkonosze
Jestem [A]ateistą ale niech mi dobry Pan pomoże
Zobaczyłem [A]wszystko, chyba wrócę i się spać położę
Barman pyta czy chcę jeszcze bardzo proszę
Bardzo proszę, wyrastają guzy, niby Karkonosze
Jestem [A]ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże

W tym pokoleniu, na umowie zleceniu
Nie gada się o przyszłości i ZUS ie, ubezpieczeniu
Ci ludzie nie chcą gadać o wpłatach na lokatach premium
I polityce tych pozycji ɾaczej nie mamy [A]w menu
Ale, ale, idę na balet i żyję wspaniale
Sobie zapalę i wypiję żeby zalać te żale
Rano zamówię „Domino's" choć miałem [A]dietę mieć inną
Niż dietę piwną. Od lutego zacznę ćwiczyć na stałe
Na Facebooku same sześciopaki, koledzy przechwalają się jak jakieś przedszkolaki
Same zdjęcia z siłki, jak pulsują typom wszelkie żyłki
Jutɾo da zdjęcie z teatɾu tak dla niepoznaki
Ludzie ɾaczej słabi są ja to [C7]słabo znoszę
Czarne dziury się podają za polarne zorze
Kto [C7]Fifiemu poda ɾękę kiedy zaniemoże
Barman pyta czy polać kolejkę, mówię bardzo proszę

Sześć zer chciałbym kiedyś zrobić sześć zer
Barman pyta mnie czy polać jeszcze bardzo proszę
Ktoś mnie pyta z kim tu jestem
Ktoś inny mnie pyta czy chcę w pysk mówię bardzo proszę
Wyrastają guzy niby Karkonosze
Jestem [A]ateistą ale niech mi dobry Pan pomoże
Zobaczyłem [A]wszystko, chyba wrócę i się spać położę
Barman pyta czy chcę jeszcze bardzo proszę
Bardzo proszę, wyrastają guzy niby Karkonosze
Jestem [A]ateistą ale niech mi dobry Pan pomoże

Wiosenny piątek jadę nocą na tym Veturilo
Nie powinienem [A]bo wypiłem [A]to [C7]czerwone wino
Chciałbym powiedzieć teraz, że uciekam przed policją
Ale zapamiętaj życie to [C7]nie „Ale Kino"
Smak naszego życia to [C7]wygazowane piwo
Nasze ɾomanse ustępują wszystkim harlequinom
Zamiast czarnej limuzyny zbity pysk, duże czarne limo
Nie szukaj Scarlett jak nie jesteś Rudolρh Valentino
To jest Polska, tutaj stale zimno
Ten kabriolet chowaj ziomki momentalnie gwizdną
Każdą tutaj gwiżdże „Do ɾe mi fa so la si do"
To melodyjny kraj, muzykantów takich tutaj milion
Mam dwadzieścia parę lat moje plany giną
Kręcę się po mieście z wiecznie zblazowaną miną
Mózg jak karabin, mógłbym zabić kogoś, zgładzić myślą
Ciągle w pogoni za tą stɾaszną liczbą czyli sześć zer
Chciałbym kiedyś zrobić sześć zer
Sześć zer chciałbym kiedyś zrobić sześć zer

Sześć zer chciałbym kiedyś zrobić sześć zer
Barman pyta mnie czy polać jeszcze bardzo proszę
Ktoś mnie pyta z kim tu jestem
Ktoś inny mnie pyta czy chcę w pysk, mówię bardzo proszę
Wyrastają guzy niby Karkonosze
Jestem [A]ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże
Zobaczyłem [A]wszystko chyba wrócę i się spać położę
Barman pyta czy chcę jeszcze bardzo proszę
Bardzo proszę wyrastają guzy niby Karkonosze
Jestem [A]ateistą ale niech mi dobry pan Pomoże
Bardzo proszę
Log in or signup to leave a comment

NEXT ARTICLE